Текст книги "Infekcja: Genesis"
Автор книги: Andrzej Wardziak
Жанры:
Постапокалипсис
,сообщить о нарушении
Текущая страница: 25 (всего у книги 25 страниц)
Obrzeża Warszawy, godzina 12:30.
Co za skurwiele – powiedział Kuba, waląc ręką w deskę rozdzielczą. – Jak tak można? Do własnych ludzi, jak do zwierząt? – wypluwał z siebie pełne nienawiści słowa.
Nikt jednak nie podejmował dyskusji, więc policjant po chwili się uspokoił. Minęli myjnię samochodową i przejeżdżali teraz obok parkingu sąsiadującego z cmentarzem Północnym.
– Uciekaliście z miasta? – zapytał Paweł.
Kuba zerknął na niego przez tylne lusterko i stwierdziwszy, że nie ma sensu czegokolwiek ukrywać, odpowiedział:
– Tak. Wy?
– My też – odpowiedział komandos.
Dziesiątki myśli kłębiło się w głowie każdego z nich. Zdecydowanie zbyt wiele, aby wyłowić z nich coś sensownego i rozpocząć rozmowę. Okolica jak zawsze była pusta i wymarła. Z jednej strony widać było wysoki mur największego cmentarza Warszawy, z drugiej rzadkie domy otoczone przez pola i niewielkie kępy drzew i krzaków. Właściwie to można było się poczuć, jakby jechali na wycieczkę za miasto.
– Na skrzyżowaniu skręcimy w prawo, potem już prosta droga do Łomianek – powiedział Kuba. – Jak będą problemy to wbijemy się w las, tam łatwo ich zgubimy – dodał. – Jakoś będziemy musieli ominąć blokadę, bo droga pewnie jest nieprzejezdna.
– Dobry pomysł. Gdzie jedziecie? – zapytała Kaja, włączając się do dyskusji.
– Na Mazury – odpowiedziała Natalia, odwracając się w jej stronę. – Tomek zaproponował nam wakacje w domku jego rodziców. Chcecie się zabrać z nami?
Pomimo tego, że nie konsultowała tego z mężem, Natalia zaryzykowała. Zauważyła, że ludzie są okej. Paweł wyglądał na faceta, który potrafi sobie w życiu z wszystkim poradzić. No i miał córkę, co powinno być gwarancją jego względnie normalnego zachowania.
Na wspomnienie rodziców Max wyraźnie sposępniał. Nie udało się dotrzeć do jego domu, a ilość grasujących w okolicy zombie nie wróżyła niczego dobrego.
– Jasne – odpowiedziała Kaja i spojrzała pełna nadziei w oczy ojca.
Nagle szare oczy Pawła rozszerzyły się z przerażenia.
Komandos złapał córkę w talii i rzucił się z nią na podłogę, chociaż było dla niego jasne, że nie miało to najmniejszego sensu i w niczym im nie pomoże. Jednak instynkt był silniejszy.
Max, zastanawiając się co się stało z jego rodzicami, obgryzał właśnie paznokieć kciuka, gdy spostrzegł dziwne zachowanie komandosa. Nim uświadomił sobie, czym jest spowodowane, było już za późno.
Tomek patrzył na mijane za szybą drzewa i zastanawiał się, czy poradzą sobie na Mazurach. Nagle drzewa zniknęły, a w ich miejsce pokazało się jasnobłękitne niebo.
Kaja chciała krzyknąć, jednak siła, z jaką ojciec przygniótł ją do podłogi, odebrała jej dech w piersi. Poczuła dominujący i wszechogarniający strach, posypany szczyptą niedowierzania.
Kuba, widząc to samo, co zobaczył Paweł, desperacko skręcił kierownicą, jednak przez to sprawił, że zaczęli stanowić łatwiejszy cel. Poczuł, jak koła tracą przyczepność i samochód przewraca się na prawy bok.
Natalia z zaskoczeniem obserwowała zachowanie Pawła i chciała się odwrócić w stronę drogi, żeby sprawdzić, co je wywołało, ale nie zdążyła.
Sekundę wcześniej Paweł zobaczył, jak daleko przed nimi, spomiędzy drzew wyłania się potężna i majestatyczna sylwetka czołgu Leopard 2A4, którego młodsi kuzyni plądrowali polskie ziemie podczas II wojny światowej. Jego olbrzymia lufa była wyzywająco i szyderczo skierowana w stronę nadjeżdżającej furgonetki. Ułamek sekundy później czołgiem delikatnie zakołysało, a fala uderzeniowa uniosła ziemię wokół niego, tworząc tym samym olbrzymi tuman kurzu.
Powietrze przeszył huk wybuchu, niczym uderzenie pięścią wściekłego i rozczarowanego boga.
A potem wszystko zalało oślepiające, ciepłe światło.
Spis treści:
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Poniedziałek.
Przedmieścia Warszawy, godzina 20:27.
Wtorek.
Żoliborz, godzina 03:15.
Wola, godzina 13:00.
Mokotów, godzina 13:00.
Metro, godzina 12:25.
Most Śląsko-Dąbrowski, godzina 13:00.
Metro, godzina 12:37.
Bielany, godzina 12:50.
Mokotów, godzina 13:15.
Wola, godzina 13:15.
Most Śląsko-Dąbrowski, godzina 13:15.
Metro, godzina 13:19.
Bielany, godzina 13:30.
Mokotów, godzina 14:00.
Centrum, godzina 14:00.
Metro, godzina 14:05.
Bielany, godzina 14:07.
Mokotów, godzina 14:23.
Stare Miasto, godzina 14:37.
Centrum, godzina 16:43.
Metro, godzina 16:50.
Bielany, godzina 16:47.
Mokotów, godzina 16:57.
Stare Miasto, godzina 16:58.
Centrum, godzina 20:13.
Metro, godzina 20:15.
Bielany, godzina 20:20.
Mokotów, godzina 20:21.
Stare Miasto, godzina 20:22.
Bielany, godzina 21:45.
Mokotów, godzina 21:30.
Pola Mokotowskie, godzina 21:58.
Metro, godzina 22:15.
Stare Miasto, godzina 22:04.
Trasa Gdańska, godzina 22:35.
Pola Mokotowskie, godzina 22:45.
Mokotów, godzina 23:10.
Plac Bankowy, godzina 23:15.
Środa.
Mokotów, godzina 03:20.
Pola Mokotowskie, godzina 03:28.
Plac Bankowy, godzina 03:50.
Mokotów, godzina 04:56.
Mokotów, godzina 05:02.
Pola Mokotowskie, godzina 05:25.
Pola Mokotowskie, godzina 05:35.
Plac Bankowy, godzina 05:45.
Pola Mokotowskie, godzina 05:47.
Pola Mokotowskie, godzina 06:45.
Plac Bankowy, godzina 07:05.
Centrum, godzina 07:25.
Bielany, godzina 08:27.
Centrum, godzina 08:59.
Bielany, godzina 09:27.
Centrum, godzina 11:12.
Bielany, godzina 11:29.
Bielany, godzina 11:42.
Bielany, godzina 12:01.
Młociny, godzina 12:17.
Obrzeża Warszawy, godzina 12:30.